Zbyszek na mecie X Biegu św. Huberta, 24.10.2019
Dzisiaj nad ranem „Pobiegł do domu Ojca” nasz wielki Przyjaciel – ZBYSZEK WIŚNIEWSKI.
Pozostawił nas smutnych i przygnębionych, ale też pamiętających o tych wszystkich wspólnych chwilach spędzonych na biegowych trasach w całej Polsce. Zbyszek, który wydawało się, że pokona kolejną chorobę, tym razem mimo walki nie dał rady. Dotarł do mety swojego długiego i pięknego życia.
Urodził się 20 grudnia 1936 roku we Włościborzu w powiecie sępoleńskim. Lata wojny spędził wraz z rodzicami w Płazowie, by po wojnie związać się z Tucholą. To właśnie w naszym mieście rozpoczął edukację oraz swoją wielką przygodę z bieganiem, i to zarówno profesjonalnym, jak i po zakończeniu kariery, amatorskim.
Zbyszek, szczęśliwy mąż Jadwigi, od 1964 roku mieszkał wraz z żoną w Chojnicach, gdzie na świat przyszło troje ich dzieci: Joanna, Adam i Rafał. Zresztą Adam poszedł a w zasadzie pobiegł w ślady Ojca.
Przez te wszystkie lata Zbyszek związany był z wieloma klubami, między innymi również z Tucholanką. Propagował bieganie w czasach kiedy podśmiewano się z trenujących na chodnikach zawodników. Po pierwszej edycji, słynnego chojnickiego Biegu Kolejarza, w 1984 roku na dobre związał się z drużyną Floriana, z którą między innymi pobiegł do Watykanu, by spotkać się ze św. Janem Pawłem II. Zaliczył 25 zagranicznych startów i ponad 1000 biegów w swojej długiej sportowej karierze. Startując w kategorii 60-64 lata ustanowił swój maratoński rekord, 2.55,11. To tylko pokazuje jak bardzo był zmotywowany i uzdolniony i ile w Nim było determinacji by cały czas intensywnie trenować i przygotowywać się do kolejnych startów.
Zbysiu był wielkim Przyjacielem Tucholi i Biegu św. Huberta w którym biegał we wszystkich 10 dotychczasowych edycjach. Zawsze dzwonił kiedy otwieraliśmy panel z zapisami i prosił bym Go zapisał, bo nie wyobraża sobie by u nas nie biegać. Tak też było i w ubiegłym roku. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia zaraz po wyjściu ze szpitalu przyjechał i potruchtał kilkaset metrów. Tak bardzo Mu zależało by tu być. Podczas uroczystości zakończenia biegu wręczył nam swoją pamiątkową księgę „1000 STARTÓW W BARWACH „FLORIANA”. Chyba wiedział, że żegna się z nami.
I to właśnie na X Biegu św. Huberta, Zbysiu pożegnał się i z nami. Historia zatoczyła swoje koło i Zbyszek tam gdzie zaczynał bieganie, tam je zakończył.
„A nam niewiele potrzeba,
Słońca blask i kawałek nieba,
I jeszcze trochę, żeby siły mieć,
By móc bez końca tak BIEC”
Zbysiu dobiegł do mety!!!
Niech Dobry Pan przyjmie Go do swojej drużyny.
Pogrzeb Zbyszka odbędzie się w sobotę o godz.10:30 na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Kościerskiej 89 w Chojnicach.
Darek Siciński z tucholskimi Przyjaciółmi.
Zbysiu na trzecim stopniu podium.
Wśród uchonorowanych zawodników za 10 – krotny udział w Biegu św. Huberta.